Nie wiem właściwie jak to się stało , że jeszcze go nie poznałam ;p
Rozmawiałam już z host babcią, host dziadkiem a host tatą jeszcze nie miałam okazji.
Więc co najgorsze , okazało się że będę z nim rozmawiać sam na sam , bo host mama musi pojechać do lekarza z Kubą. We wcześniejszym poście pisałam że nie znam niemieckiego , tylko podstawowe zwroty , on nie zna polskiego ani angielskiego , więc zostaje nam machanie do siebie rękami .
Jakie było moje przerażenie , gdy nastąpiła godzina zero odpaliłam skype i czekałam aż do mnie zadzwoni .
Ale tak jak zawsze strach ma wielkie oczy , okazał się przesympatycznym host tatą , przywitał mnie bardzo miłym cześć w języku polskim a dalej już poszło z górki , okazało się że ja znam bardziej niemiecki niż by mi się wydawało a on z kolei polski.
Oczywiście nie mogłam przepuścić takiej okazji i zapytałam mu się jakiego słowa pierwszego nauczył się po polsku , i tak jak się spodziewałam było to "k*rwa " , ach nasi kochani rodacy na obczyźnie :D
Muszę powiedzieć , że już nie mogę doczekać się wyjazdu , najbardziej obawiałam się host taty , a tutaj przegadaliśmy godzinę nawet nie zauważyłam kiedy :)
fot. R. Sawicki
Uwielbiam Bydgoszcz zimą !
Ech a teraz kiedy zaczyna robić się pięknie
biało , muszę wyjechać , ale mam nadzieje że
tam nacieszę się białym szaleństwem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz